sobota, 2 września 2017

Nele Neuhaus "W lesie"

Nele Neuhaus
"W LESIE"

wydawnictwo
MEDIA RODZINA







Nele Neuhaus pisze świetne kryminały, a książka pod tytułem „W lesie” jest ósmym, wcale nie gorszym od poprzednich tomem serii, w której występuje policyjny duet Pia i Oliver. To jeden z tych kryminałów, które początkowo wydają się zwyczajne, może nawet mało obiecujące, a po chwili wciągają w wir domysłów, pokrętnych wskazówek i dziwnych zdarzeń.
Małe wioski ukryte pośród lasów bywają urokliwe i są niezaprzeczalnie przepiękne. Ktokolwiek widział niemiecką wioseczkę, czyściutką, obsadzoną kwiatami, elegancką i zadbaną będzie wiedział o czym mówię. Pocztówkowy widoczek, prawda? Niestety bardzo często to co widać na pierwszy rzut oka ma niewiele wspólnego z tym co dzieje się pod powierzchnią tego bajkowego obrazu. Tak jak wszędzie tak i tu ludzie mają swoje tajemnice, a tajemnice potrafią trzymać ludzi w szachu całymi latami, bo bardzo często to co niedopowiedziane, czy niewyznane stanowi dla jednych potworny balast dla innych prawdziwe zagrożenie.
Pożar na kempingu należącym do gospody „Dom Przyjaciół Lasu” nie jest jakiś bardzo dziwny, czy zaskakujący, gdyby nie to, że w zgliszczach policjanci znajdują zwłoki byłaby to sprawa jak każda inna. Początkowo nie jest to bardzo niepokojące, można przecież sądzić, że to przypadek, tyle, że zaraz potem w w okolicy dochodzi do kolejnych dwóch zabójstw i choć niby te sprawy pozornie się nie łączą, to jednak sprawa zaczyna wyglądać bardzo poważnie.
To co się dzieje jakimś dziwnym trafem wydaje się łączyć z bardzo starą sprawą z lat siedemdziesiątych, z zaginięciem pewnego jedenastoletniego chłopca. Czterdzieści lat wcześniej sprawy nie udało się rozwiązać, teraz nagle wszystko zdaje się z nią wiązać, tyle, że wszyscy milczą jakby poczucie winy, albo wyrzuty sumienia nic nie znaczyły wobec strachu przed karą.

W tej książce jest wiele warstw fabularnych bo opowieść wciąga nas pod powierzchnię zdarzeń, ukazuje zupełnie inne oblicza ludzi, pokazuje codzienność, prywatne sprawy, wyparte lęki, drobne przekłamania. Jak w soczewce skupia życie małej miejscowości, życie, ale też i patologie.

I nie jest to tylko sama intryga kryminalna, ale misterne studium zależności. Opowieść o tym jak ludzie wikłają się w tajemnicę, która uzależnia ich od innych, jak obezwładnia, zatruwa całą społeczność, jak niszczy życie na pokolenia.

 

Ta tajemnica jest jak trucizna. Co ciekawe, kiedy dochodzimy już do sedna sprawy widzimy, że można było tego wszystkiego uniknąć, choć nie naprawić. Ludzie bywają żądni władzy, pieniędzy sukcesu i potrafią w imię tego wiele poświęcić, często innych ludzi.
Ta książka to też studium lęku, zdrady i wyparcia. Wiedzy i niewiedzy. Tego czegoś co pozostaje w umyśle dziecka po traumie i niechętnie się z tego umysłu wydostaje.
Ta prawie siemiusetstronicowa książka w pierwszym momencie trochę mnie przestraszyła, ale co ciekawe zauważyłam, że czyta się ją bardzo lekko i bardzo szybko, a może nie tyle lekko i szybko ile z zaangażowaniem, bo wszystko tu jest ważne, opowieść wciąga bo mamy do czynienia z żywymi ludźmi, z bohaterami, którzy są niejednoznaczni i bardzo prawdopodobni.

Konstrukcja powieści to prawdziwa misterna pułapka na czytelnika, bowiem autorka bez pardonu komplikuje relacje między bohaterami, przytacza to co stało się przed czterdziestu laty z wielu niejednoznacznych punktów widzenia, zaskakuje, przeraża, odsłania zasady i metody działania ludzi, dla których konieczność uniknięcia konsekwencji jest sprawą najwyższą. Dla których liczą się tylko oni sami, ich komfort, status i majątek.

 

Sama powieść to nie jest jedynie kryminał. Gdyby nawet pozbawić ją wątku kryminalnego nadal byłaby prawdziwa, prawdopodobna i potworna. Tak, nawet bez morderstw także emanowałaby tą małomiasteczkową zmową milczenia, która oplątuje ludzi żelazną siecią zależności, układów i korzyści i kryje pod pozorami uprzejmej, eleganckiej codzienności tajemnice i ciemne strony charakterów powiązanych ze sobą mieszkańców. 

To wulkan czarnej lawy nienawiści, który wybucha tylko czasami, ale kiedy wybuchnie zmiata wszystko i zabija.


Świetna książka. Warto po nią sięgnąć bo to doskonały kryminał i efektowne studium psychologiczne dotyczące naszej codzienności, tak pozornie spokojnej i ciepłej, a tak niejednokrotnie zdradliwej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz